piątek, 5 sierpnia 2011

A u mnie...

Hejoo...

Dawno mnie nie było... i dużo się działo... Byłam na Wakacjach, Zacna i Kanoła były na imprezie imieninowo-urodzinowej u mnie i oczywiście działy się inne rzeczy. Jednak ważną rzeczą jest to, co sobie pomyślałam.
Dzisiaj najpierw pomyślałam o tym, że dno musi być niewiarygodnie blisko szczytu. Potem się poprawiłam. Dno to miejsce na szczycie. A teraz twierdzę, że dno RÓWNIEŻ znajduje się na szczycie.Niestety, niekoniecznie dno znajduje się na szczycie... Ale mimo wszystko byłoby lepiej, jeśli dno było TYLKO najwyżej.
Do przemyśleń skłonił mnie mój dzisiejszy sen. Potwornie dziwny (nie, nie chcecie wiedzieć), ale co tam... mniejsza o szczegóły.

I masło maślane,

Iskra

P.S. Mój mózg coś bierze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Licznik